Większość dziewczyn zawsze chciało mieć starszego brata. Ja jestem szczęściarą i takiego mam.
A ponieważ dziś są jego urodziny, to siostrzana miłość absolutnie musi zdominować wpis i nie ma na to żadnej rady. W końcu mieszkaliśmy razem przez 13 lat na 6 metrach kwadratowych, prawie się nie bijąc ze sobą. Później również mieszkaliśmy ze sobą, a jak Brat ćwiczył śpiewanie „Obławy” Kaczmarskiego na konkurs, to nie pomagały mi dwie pary drzwi, głośno puszczone radio ani koc zakrywający szparę w drzwiach – i tak było go słychać z drugiego końca mieszkania. Jak ktoś Bratu zajedzie drogę w naszym aucie zwanym Sokołem Millenium, to lecą soczyste wiązanki. Brat zawsze miał więcej książek niż ja i potrafił się z nich nauczyć nazw walut wszystkich krajów świata, a ja wyrabiałam w tym czasie limit jego zdartych kolan na podwórku. Kiedyś z kuzynką próbowali przywiązać na powrót urwaną gałąź do drzewa, żeby się wujek i ciotka nie skapnęli, że coś jest nie tak. Brat jest najlepszy na świecie. I zagrał w mojej animacji, której dziś premiera w Internetach.
Mam być takim gościem z Krakowa w szaliku?