Prawie cały okres świąteczny jest dla mnie trudnym momentem w roku. Oprócz pracy związanej z pewnymi księżniczkami bardzo znanego producenta bajek, sama sobie lubię napytać biedy i wymyślać kolejne rzeczy do zrobienia. Wrodzona skłonność do kłopotów na szczęście ma pozytywne skutki uboczne. Dzięki niej trafiły do Waszych rąk, domów i biur kubki, przypinki oraz magnesy z Jeżami.
Historia powstania Jeży nie jest specjalnie skomplikowana, ale muszę podkreślić, że zostałam do niej zainspirowana przez grono fantastycznych ludzi z Ewą na czele. Jeże mają swój głęboki początek w pewnym wyjeździe do lasu na Kaszuby w 2013 roku, gdzie w gronie instruktorów harcerskich pojawiła się koncepcja, że po prostu wszyscy jesteśmy Jeżykami. Zgadzam się z nią do dziś.
Póki co nakład kubków się wyczerpał, jednak zachęcam do zamawiania, gdy komuś któryś z Jeży szczególnie przypadnie do gustu. Poproszę wtedy o kolejne wielkie kartony z jeżową radością i uroczymi mordkami.
Ahoj!