+48 601 092 123 kontakt@kasiarozek.pl

styczeń

Być może to ostatni styczeń, który wywołuje we mnie dreszcz. Jestem teraz stateczną absolwentką, która lada moment zanurzy się w pełen niebezpieczeństw Świat Prawdziwych Dorosłych – nie roszczę więc sobie prawa do przeżywania sesji. Po prostu wspomnienia wszystkich moich styczniów wciąż są bardzo żywe i nie mogłam sobie podarować tego małego hołdu dla naszej egzaminacyjnej i zaliczeniowej pracowitości…

Nie jest właściwie ważne, co się studiuje. Jako rasowa pracoholiczka miałam okazję uczestniczyć w

  • tej kserówkowo-papierowo-zakreślającej strefie, gdzie po raz kolejny przebiega się wzrokiem i nawet długopisem po kartce, a zdanie napisane przez naukowca uparcie nie chce od tego nabrać sensu,
  • tej komputerowo-prezentacyjno-książkowej strefie, gdzie każdy kolejny obraz rokokowy i rzeźba renesansowa różni się nieistotnym dla oka szczegółem, ale za to zupełnie różni się artystą i datą powstania,
  • tej praktycznej strefie siedzenia nad rysunkiem do całkowitego opadnięcia ręki, znienawidzenia własnego komputera i pakietu Adobe do granic możliwości, jechania po wydruki na rowerze w kapciach, a także przykładania sobie chłodnej metrowej linijki do czoła, żeby się obudzić.

Nieodłączni towarzysze tacy, jak jedzenie o 3 w nocy, kawa o każdej porze oraz padnięcie na pysk po wszystkim tylko po to, by się obudzić za trzy godziny i działać dalej, również nie są mi obcy.

Składam niniejszym hołd studentom z podkrążonymi oczami. Jakkolwiek sesja nie byłaby w tym roku wyczerpująca, nie łudźcie się. W przyszłym semestrze zrobicie to samo. Będziecie i tak działać w ostatniej chwili.